Różowowłosa kobieta przyglądała się swojej zabieganej kuzynce, która pojawiła się w salonie, chwilę później zniknęła w kuchni, skąd udała się do sypialni, a następnie znów znalazła się w dużym pokoju. Sakura zaproponowała, że odwiedzi ją innym razem, jednak ta odpowiedziała, że wcale jej nie przeszkadza. Sakura zmarszczyła lekko nos, splatając swoje ręce na piersiach.
— Już jestem. — Białowłosa kobieta usiadła na kanapie, spoglądając na drobnej postury kuzynkę. — Madara ci wszystko przekazał? — zapytała, przechylając głowę w bok i unosząc jedną brew do góry.
Haruno jedynie zmarszczyła lekko nos, zastanawiając się, czy było coś, czego nie wiedziała.
— Nie… Chyba wszystko mi przekazał… Najwyżej powiem ci w samochodzie.
Sakumi klasnęła w dłonie i wstając z kanapy, szeroko się uśmiechnęła.
— To świetnie! — odpowiedziała z entuzjazmem.
Z krzesła wzięła czarną sukienkę.
— Chcemy, żeby hostessy były ubrane jednakowo, więc zobacz czy ci pasuje.
Sakura bez słowa wzięła ubranie do ręki i udała się do łazienki, gdzie się przebrała. Okazało się, że była za szeroka w pasie. Westchnęła cicho i udała się z powrotem do salonu. Pokazała żonie Madary, o co jej chodzi, a ta wzięła zwykłą agrafkę i spięła lekko materiał z tyłu, tak by nie było widać metalowego drucika.
— Jutro się tym zajmę — powiedziała kobieta, prostując się i oparła dłonie na biodrach.— Zrobiłabym to dzisiaj, gdyby nie to, że musimy wychodzić.
Kobiety udały się do przedpokoju. Sakura trochę się spięła, tym że za chwilę będzie pracowała jako hostessa w jednym z największych kasyn w Konosze.
— Coś się stało? — zapytała zaciekawiona Sakumi, spoglądając na swoją kuzynkę.
— Wiesz… Trochę się stresuję — przyznała szczerze, poprawiając włosy, które wpadły jej do ust. — To jednak moja pierwsza praca i… no… Jeszcze kasyno
Białowłosa jedynie machnęła ręką, zakładając marynarkę.
— Też się stresowałam przed pierwszą pracą — powiedziała, by dodać jej otuchy. — To normalne u każdego człowieka, więc nie przejmuj się tym. Atmosfera jest tam super, więc na pewno pracownicy ciepło ciebie przyjmą, a nawet jak nie, to ja tam przyjdę i załatwię to jak trzeba — dodała żartobliwie, cicho się śmiejąc. — No chodź już, Madara się wkurzy, jak się spóźnisz. — Pogoniła różowowłosą, ciągnąc ją za rękę.
Po niecałych piętnastu minutach dotarły na miejsce, a różowowłosa wysiadła z samochodu i spojrzała na szyld kasyna, który był w odcieniu neonowej czerwieni. Kuzynka położyła dłoń na jej ramieniu i lekko się uśmiechnęła.
— Spokojnie, pójdę z tobą i ci wszystko wytłumaczę. — Sakumi pociągnęła Sakurę za sobą, a już po chwili były w środku pomieszczenia. Gdy kobieta wytłumaczyła wszystko swojej nowej pracownicy, uśmiechnęła się i skierowała się do wyjścia.
— Idę odebrać córkę od rodziców, trzymaj się, Sakura! — Pomachała jej, zostawiając Haruno samą w nowym miejscu.
***
Gdy czarnowłosy dowiedział się, gdzie znajduje się jego kuzyn, natychmiast udał się w tamto miejsce, chcąc się z nim przywitać. Przez ostatnie trzy lata mieszkał w Oto i tam chodził do szkoły.
Wszystko stało się tak nagle. Z dnia na dzień dowiedział się, że jego rodzina musi się przeprowadzić do innego miasta. Nie był zadowolony z tego faktu ze względu na to, że nie za bardzo przepadał za rodziną, która tam mieszkała. Miał już zaplanowane, gdzie uda się do szkoły średniej, a tu w jednej chwili wszystko się rozsypało. Może to było związane z lustrem, które zbił w szóstej klasie. Miał wrażenie, że od tamtego dnia, pech go nie opuszczał ani na krok i co chwilę miał jakieś nieszczęśliwe wypadki. Wcześniej niespecjalnie wierzył w przesądy, jednak w tamtej chwili nie miał wyboru, jak najzwyczajniej w świecie uwierzyć w te wszystkie głupie “tradycje”.
Nie miał również ciekawych wspomnień z Oto. Stracił tam brata w wypadku. Do tej pory obwiniał się za ten incydent. Nie mógł spać w nocy, ciągle dręczyły go koszmary. Pogorszyły się również jego relacje z rówieśnikami oraz z rodzicami. Nie mógł sobie z tym poradzić, przez co wylądował u psychologa, ale sesje mu nie pomogły.
Sasuke wiedział, że będzie żyć z poczuciem winy do końca swoich dni. Bo w końcu Itachi był dla niego wzorem. Zawsze go podziwiał i chciał być taki jak on.
Przeszedł próg kasyna, rozglądając się po pomieszczeniu za Madarą. Jednak natknął się na kogoś innego.
W tłumie dostrzegł różowe włosy, które przypomniały mu o byłej przyjaciółce. Nie miał pewności, że to ona. Byłoby mu o wiele łatwiej, gdyby ta dziewczyna się do niego odwróciła, ale z jakiegoś powodu się tego obawiał.
Kobieta obsłużyła jeden ze stolików i skierowała się w stronę baru. Przełknął ślinę, cofając się kilka kroków. Czy chciał ją widzieć właśnie teraz?
###
wreszcie po miesiącu coś wrzuciłam! łapcie idealny prezent na święta!
rozdział pomagała poprawić bluebell, za co jej mega dziękuję <3
oraz normal_psycho, która jeszcze rzuciła okiem na to wszystko (lepiej, żeby dwie osoby widziały niż jedna, hah)
Jak to ostatnio powiedziałam do swojej przyjaciółki: Mokrych Świąt!
- Tsu
Czyżby to ten rozdział, który czytam od miesiąca? Chyba tak.
OdpowiedzUsuńAle wreszcie mi się udało! Możesz być dumna.
Wszystko ładnie, pięknie i w ogóle. Końcówka mi się szczególnie podoba. Lubię takie zakończenia rozdziałów. Mam nadzieję, że za niedługo znów się tu coś pojawi, ale niestety wiem, że piszesz teraz coś innego xd
No cóż... Łap wenę i twórz~!
No hej. Przeczytałem i czuję się zaintrygowany. Podejrzewam że nie będzie to zwykły romans? Strasznie ciekawi mnie co się takiego stało ze Sasuke się obwinia o śmierć Itachiego. Dużo pytań. Czekam na jeszcze odpowiedzi. Pozdrawiam i weny życzę.
OdpowiedzUsuń